Więc zostałem dźgnięty nożem w Kolumbii

Czarno-białe zdjęcie cichej ulicy w Bogocie w Kolumbii
Zaktualizowano:

Uwaga redaktora: Długo wahałem się, czy o tym napisać, bo nie chciałem zniechęcić ludzi do Kolumbii ani utrwalić mitu, że niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem. Jak widać z moich postów Tutaj , Tutaj , Tutaj , I Tutaj , Naprawdę kocham ten kraj. To znaczy, to jest niesamowite. (I będzie o wiele więcej wpisów na blogu o tym, jakie to wspaniałe.) Ale piszę na blogu o wszystkich moich doświadczeniach – dobrych i złych – i ta historia jest dobrą lekcją na temat bezpieczeństwa w podróży, znaczenia ciągłego stosowania się do lokalnych porad i tego, co się dzieje kiedy przestaniesz to robić.

Nic ci nie jest?



Tutaj. Usiądź.

Potrzebujesz wody?

Wokół mnie zebrał się coraz większy tłum, oferujący pomoc w takiej czy innej formie.

Nie, nie, nie, myślę, że wszystko będzie dobrze, powiedziałem, machając im. Jestem po prostu trochę oszołomiony.

Kiedy próbowałam odzyskać równowagę, moje ramię i plecy pulsowały. Rano będę naprawdę obolała, pomyślałam.

Chodz, chodz, chodz. Nalegamy – powiedziała jedna z dziewcząt. Poprowadziła mnie z powrotem na chodnik, gdzie ochroniarz podał mi swoje krzesło. Usiadłem.

Jak masz na imię? Oto trochę wody. Czy jest ktoś, do kogo możemy zadzwonić?

Dam sobie radę. Nic mi nie będzie, odpowiadałem dalej.

Moje ramię pulsowało. Uderzenie jest do niczego, powiedziałem sobie.

Odzyskując spokój, powoli zdjąłem kurtkę, którą miałem na sobie. I tak byłem zbyt obolały na jakiekolwiek szybkie ruchy. Musiałem zobaczyć, jak poważne są siniaki.

Kiedy to zrobiłem, w tłumie rozległy się westchnienia.

Moje lewe ramię i ramię ociekały krwią. Moja koszula była całkowicie przemoczona.

Cholera, powiedziałem, gdy zdałem sobie sprawę, co się stało. Myślę, że właśnie zostałem dźgnięty nożem.

***

Istnieje takie przekonanie Kolumbia jest niebezpieczna , że mimo że okres rozkwitu wojen narkotykowych dobiegł końca, niebezpieczeństwo czai się za większością zakrętów i trzeba tu zachować szczególną ostrożność.

Nie jest to całkowicie nieuzasadnione postrzeganie. Drobne przestępstwa są bardzo powszechne. 52-letnia wojna domowa zabił 220 000 ludzi — chociaż na szczęście od porozumienia pokojowego z 2016 r. liczba ofiar jest drastycznie mniejsza.

Chociaż jest mało prawdopodobne, że zostaniesz wysadzony w powietrze, przypadkowo zastrzelony, porwany lub wykupiony przez partyzantów, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostaniesz okradziony lub napadnięty. W 2018 r. w Kolumbii doszło do ponad 200 000 napadów z bronią w ręku. Choć liczba brutalnych przestępstw spada, wzrosła liczba drobnych przestępstw i rozbojów .

Zanim poszłam do Kolumbia , słyszałem niezliczone historie o drobnych kradzieżach. Tam usłyszałem jeszcze więcej. Mój znajomy został okradziony trzy razy, ostatni raz z użyciem broni w drodze na kolację. Zarówno miejscowi, jak i emigranci powiedzieli mi to samo: pogłoski o drobnych kradzieżach są prawdziwe, ale jeśli zachowasz zdrowy rozsądek, będziesz przestrzegać zasad i nie będziesz pokazywać kosztowności, wszystko będzie dobrze.

Jest nawet lokalne wyrażenie na ten temat: No dar papaya (Nie dawaj papai). Zasadniczo oznacza to, że nie powinieneś mieć pod ręką czegoś słodkiego (telefonu, komputera, zegarka itp.), co mogłoby uczynić cię celem. Trzymaj swoje kosztowności w ukryciu, nie chodź nocą do miejsc, w których nie powinieneś, nie rozrzucaj pieniędzy, unikaj opuszczania klubów nocnych w spokoju itp. Mówiąc najprościej: nie stawiaj się w sytuacji, w której ludzie mogą skorzystać Ty.

Posłuchałem takiej rady. Nie nosiłem słuchawek w miejscach publicznych. Nie wyjmowałem telefonu, chyba że byłem w grupie lub restauracji lub byłem całkowicie pewien, że nikogo innego nie ma w pobliżu. Wychodząc z hostelu, zabrałem ze sobą wystarczającą ilość pieniędzy na cały dzień. Ostrzegałam przyjaciół, aby podczas wizyt nie nosili efektownej biżuterii i zegarków.

Ale im dłużej gdzieś jesteś, tym bardziej popadasz w samozadowolenie.

Kiedy widzisz mieszkańców rozmawiających z telefonami w zatłoczonych miejscach, turystów z aparatami wartymi tysiące dolarów lub dzieci noszących słuchawki Airpods i zegarki Apple, zaczynasz myśleć: OK, w ciągu dnia nie jest tak źle.

Im bardziej nic ci się nie dzieje, tym bardziej jesteś nieostrożny.

Nagle wychodzisz z kawiarni z wyciągniętym telefonem, nawet o tym nie myśląc.

W twoich rękach jest papaja.

I ktoś chce to wziąć.

***

Było blisko zachodu słońca. Byłem na ruchliwej ulicy w La Candelaria, głównej dzielnicy turystycznej Bogota . Kawiarnia, w której byłem, była już zamknięta, więc nadszedł czas, aby znaleźć nowe miejsce. Postanowiłem udać się do hostelu, aby dokończyć pracę i skorzystać z happy hour.

Od kilku dni jestem w Bogocie, ciesząc się miastem, które większość ludzi spisuje . Miał w tym swój urok. Nawet w popularnym turystycznym miejscu La Candelaria nie było tak gringo jak Medellin. Poczułem się najbardziej autentycznie ze wszystkich dużych kolumbijskich miast, które odwiedziłem. Kochałem to.

Wyszłam z kawiarni z wyciągniętym telefonem, kończąc pisanie SMS-a. Wyleciało mi z głowy, żeby to odłożyć. Na zewnątrz było jeszcze jasno, wokół były tłumy i duża ochrona. Po prawie sześciu tygodniach w Kolumbii popadałem w samozadowolenie w takich sytuacjach.

Co się naprawdę stanie? Dam sobie radę.

Trzy kroki od drzwi poczułem, jak ktoś się o mnie ociera. W pierwszej chwili myślałam, że to ktoś biegnie obok mnie, ale szybko zorientowałam się, że jakiś facet próbuje wyrwać mi telefon z ręki.

Rozpoczęła się walka lub ucieczka – i walczyłem.

Odpierdol się ode mnie! Krzyknęłam, siłując się z nim, trzymając telefon w żelaznym uścisku. Próbowałam go odepchnąć.

Pomóż, pomóż, pomóż! Krzyknęłam w powietrze.

Wyraźnie pamiętam jego zdezorientowany wyraz twarzy, jakby spodziewał się łatwego celu. Że telefon wymknie mi się z ręki i zniknie, zanim ktokolwiek go złapie.

Bez słowa zaczął uderzać mnie w lewe ramię, a ja nadal stawiałam opór.

Spadaj! Pomocy pomocy!

Pokłóciliśmy się na ulicy.

Kopałem, krzyczałem i blokowałem jego ciosy.

Zamieszanie spowodowało, że ludzie zaczęli biec w naszą stronę.

Nie mogąc wypuścić telefonu z ręki, bandyta odwrócił się i uciekł.

***

Kiedy ludzie pomogli mi usiąść i adrenalina opadła, zakręciło mi się w głowie. Zadzwoniło mi w uszach. Przez kilka chwil miałem problemy ze skupieniem się.

Krew kapała przez mokrą koszulę.

Kurwa, powiedziałem, patrząc na swoje ramię i ramię.

Próbowałem się pozbierać.

Dorastając w otoczeniu lekarzy i pielęgniarek, szybko sprawdziłam, jak zła jest ta lista kontrolna w mojej głowie.

Londyn, gdzie się zatrzymać

Zacisnąłem pięść. Poczułem swoje palce. Mogłem poruszyć ramieniem. OK, prawdopodobnie nie mam uszkodzeń nerwów ani mięśni.

Mogłem oddychać i nie kaszlałem krwią. OK, prawdopodobnie nie mam przebitego płuca.

Nadal mogłem chodzić i czuć palce u nóg.

Moje zawroty głowy ustąpiły.

OK, prawdopodobnie nie ma zbyt dużych uszkodzeń, pomyślałem.

Słowa, których nie rozumiałem, zostały wypowiedziane po hiszpańsku. Przyszedł lekarz, który pomógł oczyścić i ucisnąć moje rany. Młoda kobieta w tłumie, która mówiła po angielsku, wzięła mój telefon i wysłała SMS-a do mojej jedynej przyjaciółki w Bogocie, aby poinformować ją o sytuacji.

Ponieważ karetka trwałaby zbyt długo, policja, której było już kilkanaście osób, załadowała mnie na tył ciężarówki i zawiozła do szpitala, zatrzymując po drodze ruch, jakbym był honorowym dygnitarzem.

Za pomocą Tłumacza Google do komunikacji policja przyjęła mnie do szpitala. Zanotowali tyle informacji, ile mogli, pokazali mi zdjęcie napastnika (tak, to on!) i zadzwonili do mojej przyjaciółki, aby poinformować ją, gdzie jestem.

Gdy czekałem na wizytę u lekarzy, pojawił się właściciel mojego hostelu. Po zabraniu mojego adresu policjanci zadzwonili do hostelu, aby poinformować ich, co się stało, a ona pobiegła na dół.

Personel szpitala szybko się mną zajął. (Podejrzewam, że bycie dźgniętym gringo przykuło moją uwagę szybciej.)

Weszliśmy do jednej z sal egzaminacyjnych. Zdjęła mi koszulkę, oczyścili mi ramię i plecy oraz ocenili szkody.

Miałem pięć ran: dwie na lewym ramieniu, dwie na ramieniu i jedną na plecach, małe nacięcia, które przerywały skórę, z czego dwie wyglądały, jakby sięgały do ​​mięśnia. Gdyby nóż był dłuższy, miałbym poważne kłopoty: jedno rozcięcie znajdowało się tuż przy kołnierzu, a drugie szczególnie blisko kręgosłupa.

Kiedy myślisz o dźgnięciu, myślisz o długim ostrzu, pojedynczym głębokim cięciu brzucha lub pleców. Wyobraź sobie osobę z wystającym nożem wtaczaną do szpitala na noszach.

W moim przypadku tak nie było. Zostałem, mówiąc bardziej potocznie, ugodzony nożem.

Źle pocięty nożem.

Ale tylko nożem.

Żadne ostrze nie wystawało z moich wnętrzności ani pleców. Nie byłoby operacji. Żadnych głębokich ran szarpanych.

Rany nie wymagałyby niczego więcej niż antybiotyków, szwów i czasu na zagojenie. Dużo czasu. (Ile czasu? Stało się to pod koniec stycznia, a siniaki zniknęły po dwóch miesiącach.)

Zaszyto mnie, zabrano na prześwietlenie, żeby upewnić się, że nie mam przebitego płuca, i kazano mi siedzieć przez kolejne sześć godzin podczas wizyty kontrolnej. Mój przyjaciel i właściciel hostelu został trochę.

W tym czasie zarezerwowałem lot do domu. Chociaż moje rany nie były poważne i mogłem zostać w Bogocie, nie chciałem ryzykować. Szpital odmówił mi podania antybiotyków, a ponieważ byłam trochę podejrzliwa co do szycia, chciałam się przebadać w domu, póki wszystko było jeszcze świeże. Kiedy wychodziłam ze szpitala, musiałam nawet poprosić ich o zakrycie moich ran – mieli je zostawić odsłonięte.

Pomyślałem, że lepiej być bezpiecznym niż żałować.

***

Czy patrząc wstecz, czy zrobiłbym coś inaczej?

Łatwo powiedzieć: Dlaczego po prostu nie dałeś mu swojego telefonu?

Ale to nie jest tak, że prowadził z bronią. Gdyby to zrobił, oczywiście oddałbym telefon. Ten dzieciak (a okazało się, że miał około 17 lat) właśnie próbował wyrwać mi go z ręki, a naturalnym odruchem każdego było cofnięcie się.

Jeśli ktoś spróbuje ukraść Twoją torebkę, zabrać komputer, gdy z niego korzystasz lub chwycić zegarek, Twoją początkową reakcją nie będzie: „No cóż!”. To byłoby: Hej, oddaj mi moje rzeczy!

A gdyby to coś nadal było przyczepione do twojej dłoni, cofnąłbyś się, zacząłbyś krzyczeć o pomoc i mieć nadzieję, że bandyta odejdzie. Zwłaszcza, gdy jest jeszcze dzień i wokół są tłumy. Nie zawsze można zakładać, że bandyta ma broń.

Na podstawie informacji, które wówczas posiadałem, nie sądzę, że zrobiłbym coś inaczej. Instynkt właśnie zadziałał.

Mogło być dużo gorzej: mógł mieć broń. Mogłem skręcić w złą stronę i to małe ostrze (tak małe, że nawet go nie poczułem podczas ataku) mogło trafić w główną tętnicę lub moją szyję. Dłuższe ostrze mogło spowodować większy odskok i upuszczenie telefonu. Nie wiem. Gdyby był lepszym rabusiem, biegłby dalej, a ja nie byłabym w stanie się oprzeć, gdy ruch do przodu sprawił, że telefon wypuścił mnie z ręki.

Permutacje są nieograniczone.

To także była kwestia pecha. Sytuacja w złym czasie i złym miejscu. To mogło mi się przydarzyć wszędzie. Możesz znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, w milionie miejsc i w milionach sytuacji.

Życie to ryzyko. Nie masz kontroli nad tym, co się z tobą stanie, gdy tylko wyjdziesz za drzwi. Ty myśleć jesteś. Myślisz, że poradzisz sobie z sytuacją, a potem wychodzisz z kawiarni i zostajesz ugodzony nożem. Wsiadasz do rozbijającego się samochodu lub do helikoptera, który się rozbija, jesz jedzenie, które powoduje hospitalizację, lub pomimo najlepszych wysiłków zdrowotnych umierasz na zawał serca.

W każdej chwili wszystko może Ci się przydarzyć.

Planujemy tak, jakbyśmy mieli kontrolę.

Ale na nic nie mamy wpływu.

Wszystko, co możemy zrobić, to kontrolować nasze reakcje i reakcje.

***

Bardzo lubię Kolumbię. I bardzo lubię Bogotę. Jedzenie było pyszne, a krajobrazy zapierały dech w piersiach. Przez całą moją wizytę ludzie byli dociekliwi, przyjaźni i szczęśliwi.

A kiedy to się stało, byłem pełen podziwu dla wszystkich ludzi, którzy mi pomogli, którzy zostali ze mną aż do przybycia policji, wielu policjantów, którzy pomagali mi na wiele sposobów, lekarzy, którzy się mną opiekowali, właściciela hostelu, który został moim tłumaczem, i mój przyjaciel, który jechał godzinę, żeby być ze mną.

Wszyscy przeprosili. Wszyscy wiedzieli, że z tego słynie Kolumbia. Chcieli dać mi znać, że to nie Kolumbia. Myślę, że poczuli się gorzej po ataku niż ja.

Ale to doświadczenie przypomniało mi, dlaczego ty żargon popadaj w samozadowolenie, jeśli chodzi o Twoje bezpieczeństwo. Dałam papaję. Nie powinnam była wyciągać telefonu. Kiedy wychodziłem z kawiarni, powinienem był to odłożyć. Nie miała znaczenia pora dnia. Taka jest zasada w Kolumbii. Trzymaj swoje kosztowności w ukryciu. Zwłaszcza w Bogocie, gdzie wskaźnik drobnej przestępczości jest wyższy niż gdziekolwiek indziej w kraju. Nie posłuchałem rady.

I mam przez to pecha. Zbyt często wyciągałem telefon i z każdym niezdarzeniem stawałem się coraz bardziej zrelaksowany. Coraz bardziej obniżałem gardę.

To, co się stało, było pechowe – ale nie musiało się tak stać, jeśli postępowałem zgodnie z zasadami.

Dlatego ludzie zawsze mnie ostrzegali, żebym był ostrożny.

Bo nigdy nie wiadomo. Jesteś w porządku, dopóki nie jesteś.

To powiedziawszy, nadal jest mało prawdopodobne, że będziesz mieć problem w Kolumbii. Wszystkie te zdarzenia, o których mówiłem? Wszyscy zaangażowani ludzie łamią żelazną zasadę zakazu darowania papai i albo wychodzą na zewnątrz z czymś wartościowym, albo spacerują samotnie późno w nocy w miejscach, w których nie powinni. Nie łam więc zasady! (Oczywiście mogło się to zdarzyć w dowolnym miejscu na świecie, gdzie nie przestrzegałem zasad bezpieczeństwa, które pomagają zminimalizować ryzyko.)

Ale wiedz też, że jeśli wpadniesz w kłopoty, Kolumbijczycy ci pomogą. Od właściciela hostelu, przez policję, po ludzi, którzy byli ze mną, gdy przydarzyło się to przypadkowemu facetowi w szpitalu, który dał mi czekoladę – dzięki nim łatwiej było mi znieść to wstrząsające doświadczenie. Okazuje się, że ty Móc czasami zależy od życzliwości nieznajomych.

Nie pozwolę, aby ten dziwaczny incydent zmienił mój pogląd na tak niesamowity kraj. Do Kolumbii wróciłbym tak samo, jak wsiadałbym do samochodu po wypadku. Prawdę mówiąc, strasznie żałowałem, że muszę wyjechać. Świetnie się bawiłem. Nadal kocham Bogotę. Wciąż mam plany powrotu do Kolumbii. Mam więcej pozytywnych rzeczy do napisania na ten temat.

Uczcie się na moich błędach – nie tylko podczas wizyty w Kolumbii, ale także podczas podróży w ogóle.

Nie możesz popadać w samozadowolenie. Nie można przestać przestrzegać zasad bezpieczeństwa.

A mimo to jedź do Kolumbii!

Zobaczę cię tam.

***

Kilka innych punktów:

Choć lekarze byli mili, a szycie okazało się świetne, to nie poszłabym ponownie do publicznego szpitala w Kolumbii. To nie było zabawne doświadczenie. Nie było super czysto, mieli pacjentów na korytarzach, nie dali mi antybiotyków, leków przeciwbólowych, nie opatrzyli ran, a do tego chcieli mnie odesłać do domu bez koszuli (dziękuję właścicielowi hostelu za przyniesienie mi dodatkowej !). Było tylko kilka podstawowych rzeczy, które mnie zszokowały, że przeoczyły.

To mocny argument za ubezpieczenie podróżne ! Zawsze powtarzałem, że ubezpieczenie podróżne to niewiadoma, bo przeszłość to nie prolog. W ciągu dwunastu lat podróży nigdy nie zostałem napadnięty – aż do momentu, w którym zostałem napadnięty. Potem, potrzebując opieki medycznej i lotu do domu w ostatniej chwili, cieszyłem się, że mam ubezpieczenie. Bardzo tego potrzebowałem. Mogło to być o wiele gorsze niż rachunek za szpital w wysokości 70 dolarów i lot do domu: gdybym wymagał operacji lub musiał zostać przyjęty do szpitala, rachunek byłby znacznie wyższy. Nie wychodź z domu bez ubezpieczenia podróżnego. Nigdy, przenigdy nie wiesz, kiedy możesz go potrzebować i będziesz zadowolony, że go masz!

Oto kilka artykułów na temat ubezpieczeń podróżnych:

Złapali dzieciaka, który próbował mnie okraść. W Bogocie wszędzie jest bezpieczeństwo. Przeszedł jedną przecznicę, zanim go złapali. Właściciel hostelu powiedział mi, że nadal przebywa w więzieniu. Miał tylko 17 lat. Żal mi go. W Bogocie jest dużo biedy. Występuje tam bardzo wyraźna dysproporcja w dochodach. Zakładając, że nie jest jakimś punkiem z klasy średniej, rozumiem warunki, które skłoniły go do okradzenia mnie. Mam nadzieję, że jego przyszłość stanie się jaśniejsza.

Zarezerwuj wycieczkę do Kolumbii: porady i wskazówki logistyczne

Zarezerwuj swój lot
Używać Skyscannera znaleźć tani lot. To moja ulubiona wyszukiwarka, ponieważ przeszukuje strony internetowe i linie lotnicze na całym świecie, dzięki czemu zawsze wiesz, że żaden kamień nie zostanie pozostawiony bez zmian.

Zarezerwuj zakwaterowanie
Możesz zarezerwować swój hostel za pomocą Świat Hosteli ponieważ ma największy asortyment i najlepsze oferty. Jeśli chcesz zatrzymać się w innym miejscu niż hostel, użyj Rezerwacja.com , ponieważ konsekwentnie zwraca najtańsze stawki dla pensjonatów i hoteli.

Nie zapomnij o ubezpieczeniu podróżnym
Ubezpieczenie podróżne ochroni Cię przed chorobami, obrażeniami, kradzieżą i anulowaniem rezerwacji. To kompleksowa ochrona na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Nigdy nie wyruszam w podróż bez niego, ponieważ w przeszłości musiałem go używać wiele razy. Moje ulubione firmy oferujące najlepszą obsługę i najlepszą wartość to:

Szukasz najlepszych firm, dzięki którym możesz zaoszczędzić pieniądze?
Sprawdź mój strona zasobów dla najlepszych firm, z których możesz korzystać podczas podróży. Wymieniam wszystkie, których używam, aby zaoszczędzić pieniądze, gdy jestem w drodze. Pozwolą Ci także zaoszczędzić pieniądze.

Chcesz więcej informacji o Kolumbii?
Koniecznie odwiedź nasz solidny przewodnik po Kolumbii aby uzyskać jeszcze więcej wskazówek dotyczących planowania!